Są kobiety, które mają w sobie „to coś”. Cechy nieraz trudne do opisania, jednoznacznego określenia, przyciągające nie tylko oczy przedstawicieli płci brzydkiej, ale i całą ich uwagę. Fascynujące, magnetyczne „coś”, które wymyka się jednoznacznej definicji.
Sex appeal – jak go opisać?
Nie znamy jednej, zawsze prawdziwej odpowiedzi na to pytanie. Teoretycznie, gdyby sięgnąć do słownika, to „atrakcyjny seksualnie wygląd”. Czyli oznacza to nogi do ziemi, biust przeczący grawitacji, skórę niewrażliwą na cellulit i wymiary 90x60x90? Wcale nie. To mieszanka wielu cech, w której bierze udział osobowość, charakter, sposób bycia, wygląd. I ten ostatni, chociaż bardzo zapadający w pamięć, wcale nie jest najważniejszy…
Przedstawimy wam garść, garsteczkę może nawet, ikon kobiecego seksapilu. Zobaczmy, jak zmieniały się one na przestrzeni wieków i lat. Każda z tych kobiet, niezależnie od tego, jak bardzo różnią się od siebie wyglądem, ma w sobie właśnie „to coś”, co fascynuje.
Najpierw jednak oddajmy głos klasykowi, który dobrze wie, co to seksapil:
„Sex appeal, to nasza broń kobieca,
Sex appeal, to coś co was podnieca,
Wdzięk, styl, charm, szyk,
Tym was zdobywamy w mig, ooooo…” (1)
(ta śpiewająca Pani to Pan – Eugeniusz Bodo)
Wenus z Milo

Wzrost – 202cm. Wymiary 121x97x129. Wiek – około 2200 lat.
Wenus – czyli Afrodyta – to ideał piękna z czasów starożytności, który do dziś wywołuje zachwyt. Ikona zresztą nie tylko piękna, ale też popkultury, bo występuje w filmach, wierszach, instalacjach artystycznych, na obrazach. Jednocześnie doskonała i ułomna, bo przecież część jej ciała na zawsze została utracona. Od tej marmurowej piękności ciężko oderwać wzrok.
Jeanne Antoinette Poisson, znana jako Madame de Pompadour

Francja, ponad 250 lat temu. Jeanne zakrada się na bal u Ludwika XV, by krótko później zawładnąć jego sercem, dworem a także zyskać potężne wpływy w całym kraju. Była metresą, czyli kochanką, ale zupełnie oficjalną (podobnie jak np. Maria Walewska dla Napoleona Bonaparte), będąc przy tym zamężna. Pociągała za sznurki na dworze królewskim, organizowała bale i przyjęcia, była protektorką poetów i artystów, ale miała też duży wpływ na politykę kraju i stosunki dyplomatyczne.
To jej przypisuje się podwaliny stylu Ludwika XV, który zapewne większość z was kojarzy – tak zwane francuskie rokoko. A także fryzurę – pompadour, klasyczną, choć obecnie raczej męską.
Sam król mówił o niej „najbardziej czarująca kobieta Francji”, przyjaźnił się z nią nawet, gdy przestała być już oficjalną kochanką.
Przypisuje się jej motto „Żyjmy hucznie i wesoło, po nas choćby potop”.
Jak działała na mężczyzn?
Nie było takiego mężczyzny, który nie zechciałby mieć jej za kochankę, gdyby leżało to w jego mocy. Była wysoka, lecz niezbyt wielka; jej twarz była okrągła, a rysy miała regularne i wspaniałą cerę; śliczne dłonie i ramiona; oczy nie za duże, lecz nigdy nie widziałem drugich tak świetlistych, rozmigotanych i pełnych humoru. Cechowała ją krągłość gestów jak i figury. W jej obecności gasły wszystkie kobiety, nawet te najpiękniejsze. (2)
Maria Magdalena Dietrich
Gwiazda kina lat 20 i 30 ubiegłego stulecia, umieszczana w zestawieniach największych aktorek wszech czasów. Jej interpretacja Lili Marleen, najsłynniejszej niemieckiej piosenki tamtych czasów, do dziś budzi dreszczyk:
Zdeklarowana antynazistka, za pracę na froncie, min. występy dla żołnierzy alianckich, odznaczona amerykańskim Medalem Wolności i odznaczeniami francuskimi.
Motto? „Jestem tylko po to, żeby kochać mnie” (cytat z jej piosenki z filmu „Der blaue Engel”). Żyła bardzo swobodnie, mimo bycia mężatką miała obfitość kochanków płci obojga – jak sama mawiała Zdecydowanie wolę kochać się z kobietami. Lubiła też nosić męskie stroje – smokingi, cylindry
Na liście kochanków i partnerów znajdziemy znajdowali się podobno Erich Maria Remarque, Jean Gabin, John Wayne, James Stewart, Frank Sinatra, prezydent JFK oraz Judy Garland, Greta Garbo, Edith Piaf…
A czy miała seksapil? Zacytujmy tym razem Ernesta Hemingwaya:
Jeśli nie miałaby niczego innego niż głos, nim łamałaby serca. Ale ona ma jeszcze piękne ciało i twarz o niezanikającej urodzie. To nieważne w jak sposób złamie ci serce, ona po prostu jest po to, by to robi.
Nie polubiła starości. Namiętnie korzystała z makijażu i raczkującej chirurgii plastycznej, przywiązując wielką uwagę do swojego wyglądu. „Nie ubieram się dla publiczności, czy mężczyzn, ani nawet dla samej siebie. Ja ubieram się dla wizerunku” – mawiała.
Ostatnie kilkanaście lat nie wychodziła z domu, by nie zniszczyć swego wizerunku – nie odebrała nawet Oskara za całokształt twórczości, by nie pokazywać się publicznie…
Rita Hayworth
Okrzyknięta ikoną seksu po firmie Gilda, a jej kreacja, ta długa suknia, to powolne zdejmowania rękawiczek… to był dreszcz. Był? Jest nadal. Piosenka „Wińcie za to mamusię, chłopcy”:
To były czasy tak zwanego kodeksu Haysa, gdzie nie można było pokazać na ekranie prawie niczego, a mimo tego ta scena trafiła na listę najseksowniejszych w historii kina.
Po Gildzie nazywana była Boginią Miłości, choć jak sama mówiła „Nikt nie jest w stanie być Gildą przez 24 godziny na dobę.”
Norma Jeane Mortenson – Marilyn Monroe
Aktorka i piosenkarka, na punkcie której oszalał świat. Niewinna twarz, słodkie usta, blond włosy – któż nie zna tego wizerunku? Jej zdjęcie ukazało się w na pierwszej okładce Playboya, a ona sama była jedną z ulubionych pin-up girl (dziewczyną z rozkładówki).
Role filmowe raczej podobne do siebie, pokazujące mieszankę dziewczęcej naiwności i seksapilu, którym bez wątpienia dysponowała. I wykorzystywała go bardzo skutecznie. Podobno słynny układ ust, znany ze zdjęć, uzyskiwała szepcząc „fuck me”.
Kochankowie i partnerzy? Między innymi Marlon Brando, Frank Sinatra, John F. Kennedy i jego brat Robert. Wielbicielka obcisłych sweterków, zwiewnych sukienek i wielkich dekoltów, miłośniczka literatury, ale też alkoholu i prochów. Na jej wizerunku do dziś wzorują się gwiazdy i gwiazdeczki, chcąc uszczknąć choć trochę seksapilu legendy.
Brigitte Bardot
I Bóg stworzył kobietę – tak nazywa się najsłynniejszy film BB. Jakże prawdziwie…
Klasyka kina, o pięknej, młodej i niezbyt moralnej femme fatale.
BB to jeden z największych symboli seksu lat 50. i 60., i jak wyżej wspomniana MM również pojawiła się w Playboyu. Jej twarz posłużyła jako wzór do wykonania podobizny Marianny De France, symbolu Republiki Francuskiej a dekolt z odkrytą szyją i ramionami od niej zwany jest bardotką, tak samo jak krój stanika, który nosiła na reklamach. A potem, mając lat prawie 40, dzień przed urodzinami, powiedziała „dość”. Cytując „Urodę i młodość oddałam mężczyznom. Mądrość i doświadczenie zamierzam oddać zwierzętom”. Poświęciła się ochronie praw zwierząt, jest aktywistką, społeczniczką – i dzięki temu jest szczęśliwa, mimo podeszłego wieku i kiepskiego stanu zdrowia.
Angelina Jolie
Niepowtarzalnej urody modelka i aktorka, zdobywczyni Oskara i wielu innych nagród. Nazywano ją najseksowniejszą kobietą świata, w czym spory udział serii Tomb Rider, gdzie faktycznie emanowała erotyzmem w drapieżnym i strzelającym wydaniu. To z tamtych czasów pochodzi ten pełen energii klip:
Ale przecież także działaczka społeczna, aktywistka mocno angażująca się w pomoc humanitarną.
Jej życie osobiste bogate było w kochanków i kochanki, skandale, zdrady i romanse, a także w alkohol i narkotyki. Właśnie pojawiła się na okładce Vogue z marca 2021 i chociaż widać po niej upływ czasu, to widać także, że nadal ma w sobie to coś, co sprawia, że nie chce się oderwać wzroku.
Seksapil to nie tylko przywilej młodych, po 40 nadal można go mieć.
(1) Sex Appeal, słowa Emanuel Szlechter
(2) Eleanor Herman. W łóżku z królem: 500 lat cudzołóstwa, władzy, rywalizacji i zemsty: Historia metres królewskich
Pozostając przy tematach dotyczących płci pięknej, polecamy artykuły traktujące o historii Dnia Kobiet oraz Depilacja miejsc intymnych – skąd ta moda?
