Na seks w samochodzie decyduje się bardzo wiele par, chociaż trzeba przyznać, że są to raczej pary w wieku młodym. Takim, kiedy w samochodzie seksu uprawia się właściwie z konieczności, bo w domu za ścianą chrapią rodzice. Albo gdy chęć na amory najdzie w czasie powrotu z imprezy, gdy to często prowadzi kobieta, a facet, na swoim gazie, chce by ktoś zaopiekował się jego drążkiem i wrzucił wyższy bieg… Ale nie tylko w takich okolicznościach seks w samochodzie jest bardzo przyjemny i ekscytujący. Samochód może też zadziałać jak wehikuł czasu i przenieść pary z dłuższym stażem do lat młodości, gdy takie numerki były bardziej na porządku dziennym… I właśnie do tego zachęcamy, bo ileż można wygniatać pościel w sypialni?
Przygotowaliśmy krótki poradnik, który pozwoli wam wycisnąć z seksu w samochodzie tyle, ile tylko się da 🙂
Im dalej w las, tym więcej drzew
Z tym przysłowiem na myśli wybierajcie miejsce do seksu w samochodzie. Boczna dróżka – ale koniecznie taka, z której można w razie czego wyjechać zarówno do przodu, jak i do tyłu. Najlepiej właśnie w leśnych okolicach, bo to minimalizuje szansę, że do drzwi zapuka uśmiechnięty pan w niebieskim mundurku. W filmach dla dorosłych (owszem, oglądamy czasem takie) pan zazwyczaj się dołącza i wszyscy są szczęśliwi i uśmiechnięci. W rzeczywistości kosztować może to jakieś 2 stówki (a nawet i 500, jeśli dobrze pamiętamy) no i trochę wstydu… W pewnym wieku ten wstyd może być nawet bardziej bolesny niż mandat… (Jeśli chcecie urozmaicić seks po 50, to samochód może być kiepskim rozwiązaniem).
Samochody są szybkie, seks też
O ile samochody nadają się do seksu, to już marzenia o grze wstępnej i długich pieszczotach można włożyć między bajki. Przynajmniej o ile nie macie do dyspozycji kampera, ale to już zupełnie inna para kaloszy. Dlatego też dużo chętniej decydują się na niego młodzi, u których hormony buzują i nie potrzebują długiej rozgrzewki.
Seks na masce to marzenie
A dokładniej – marzenie blacharzy i lakierników. W wielu filmach, głównie ukazujących zwyczaje amerykańskich nastolatków, można zobaczyć seks na masce. Ona oparta, półleżąca, leżąca, on na niej i w niej, energicznie robi swoje… No fajnie – ale maska ani nie jest zbyt przyjemna w dotyku, ani nie jest zbyt czysta ani – co finansowo najważniejsze – nie jest tak pancerna, jak te w amerykańskich filmach z lat 80tych. Nie polecamy takiej zabawy…
Zadbaj o atmosferę 😉
Oczywiście samochód nie jest idealnym miejscem na przygotowanie odpowiedniego anturażu. Wręcz nadaje się do tego bardzo kiepsko. Nie będziemy więc radzić wieszania choinki o zapachu róż rozkwitających wieczorową porą ani zabrania ze sobą świeczek LEDowych. Tak naprawdę jedyną rzeczą, którą można zrobić dla „atmosfery” jest włączenie muzyki z jakiegoś spotifaja. Radio to doskonały sposób na zepsucie orgazmu. Minutkę od szczytu usłyszeć wypowiedź jakiegoś prezesa (jakiegoś…), premiera informującego o nowych podatkach dla naszego dobra czy dżingiel „Codziennie niskie ceny” i można się pakować do domu, sex is over.
Powietrza! Powietrza!
Seks w samochodzie, o ile facet nie jest szybkostrzelnym i po minucie jest po wszystkim, powoduje całkiem sporą ilość wzdychania, sapania, jęczenia i nawet może – czego wam życzymy oczywiście – okrzyków przyjemności. Okna parują przy tym błyskawicznie, dlatego warto je otworzyć. Przy otwartych z kolei może gwiździć, sorry, taki mamy klimat. I okazuje się, że seks w samochodzie to domena letnich wieczorów.
I jeszcze więcej powietrza!
Po tym całym wzdychaniu i kochaniu zostaje nie tylko poczucie spełnienia i radość ze spontanicznego seksu. Zostaje też jego, nazwijmy to w stylu seriali policyjnych, ślad zapachowy. Samochód po seksie pachnie, jakby – uwaga, zaskoczenie – ktoś się w nim kochał. I ten zapach zostaje zaskakująco długo. Samo możecie go nawet nie czuć, ale wsiadająca rano do samochodu mama, córka, że o żonie albo mężu nie wspomnimy, będzie wiedzieć o co chodzi. Wietrzymy na całego! I psikamy psikadłem o zapachu czegoś innego, niż upojny, szybki seks na tylnym siedzeniu.
Seks w samochodzie to wiele możliwości!
Przynajmniej takie można mieć wrażenie, czytając internetowe poradniki i przewodniki po pozycjach, w jakich można uprawiać seks w samochodzie. Niestety, większość z nich wymaga albo dużych samochodów albo zdolności gimnastycznych przekraczających średnią krajową. Nie ma się co nastawiać na bogactwo pozycji rodem z Kamasutry. Chociaż, jak się trochę człowiek postara, to coś wykręci.
Polecane pozycje do seksu w samochodzie

Nasze typy to:
Robótki ręczne na przednim siedzeniu
Nie tylko dla niego, również dla niej. To się faktycznie da zrobić nie wyłamując sobie nadgarstków, bez większego problemu da się także włączyć do zabawy usta, którymi można czy to całować się czy ssać i pieścić piersi partnerki. Nie jest to może szczyt komfortu, ale daje radę.
Seks oralny na przednim siedzeniu
To już raczej coś tylko dla mężczyzn, czyli tak zwane fellatio. Troszkę niewygodnie, ale bez większego problemu do ogrania. Większość facetów powita taką propozycję z wielkim entuzjazmem. W końcu mają w niej to, co lubią najbardziej – siedzą w samochodzie, ktoś robi im dobrze, oni sami nie muszą robić nic. Trójca idealna.
Seks na pieska na przednim siedzeniu
Ogólnie z przodu samochodu penetracja jest niewygodna. Obu stronom ciężko jest się ustawić w odpowiedniej pozycji, do tego dochodzą różne drążki, zegary, wihajstry, które można ręką, nogą czy pośladkiem trącić czy przetrącić… Ale jeśli cofniecie przednie siedzenie pasażera i pochylicie je do oporu, to kobieta może się na nim dość wygodnie położyć, wypinając pupę do tyłu. Partner, o ile nie jest zbyt wysoki, może całkiem sprawnie pokazać swoje możliwości. Z uwagi na ilość miejsca pozycja nadaje się do mocnej, szybkiej jazdy z płytką penetracją, raczej ciężko będzie dorzucić w jej czasie jakiegoś buziaka, pieścić piersi czy łechtaczkę.
Seks na tylnym siedzeniu samochodu

Na tylnej kanapie miejsca jest dużo więcej niż z przodu, jest też bezpieczniej i dużo wygodniej. Spokojnie możecie poszaleć i zrobić to na tyle sposobów że… cóż, tak naprawdę to do polecenia są dwie pozycje. On siedzi – ona na nim. Przodem albo tyłem.
Jeśli przodem, to partnerzy mogą się całować, pieścić ustami, patrzeć sobie w oczy, stymulować piersi, łechtaczkę.
Jeśli tyłem, to kobieta wpierając się na przednich siedzeniach może dopasować tempo i głębokość penetracji do własnych upodobać i przejąć kontrolę nad partnerem. No i kusząco zaprezentować mu pośladki…
Seks w samochodzie – podsumowanie
Czy seks w samochodzie jest dobrym pomysłem? Cóż, słyszeliśmy gorsze. Jego głównym atutem (o ile normalnie macie wolną chatę i możecie kochać się tam do woli) jest urozmaicenie. W zasadzie chyba każdy seksuolog poleca, by wystrzegać się rutyny w życiu erotycznym. Zmieniać miejsca, pozycje, otoczenie. W takim charakterze seks w samochodzie spisuje się naprawdę dobrze. Nie daje co prawda wielu możliwości, ale tylną kanapę można jednak całkiem sensownie wykorzystać, przypłacając to tylko niewielkimi skurczami nóg;)
Może następnym razem jadąc do cioci na imieniny albo wracając z sobotnich zakupów skręcicie w boczną dróżkę i nerwowo rozglądając się na boki wskoczycie na tylne siedzenie? A może już to robiliście i chcecie się podzielić doświadczeniami, coś podpowiedzieć, coś odradzić? Zawsze chętnie wysłuchamy takich historyjek.
Inne pomysły na szybkie numerki podsunie wam artykuł: Wakacyjny seks w wodzie.
