Ile komedii romantycznych zdarzyło ci się obejrzeć? A ile przeczytać książek, zawierających pikantne opisy miłosnych uniesień? Pewnie sporo. No dobrze – a ilu bohaterów było po 50? Z tym już gorzej, prawda?
Chociaż sfera seksualności przestaje powoli być w Polsce tematem tabu, to jednak są nadal tematy rzadko poruszane, uważane za trudne czy nieatrakcyjne. Nie sposób się więc dziwić, że nastolatki obawiają się ciąży po pieszczotach oralnych, kochankowie określają intymne części ciała nazwami zaczerpniętymi z podręczników medycyny lub portali z ostrą pornografią, a pięćdziesięciolatkowie zastanawiają się, czy w tym wieku w ogóle jeszcze wypada rozmawiać o seksie.
Tymczasem osoby w wieku 50+ stanowią ponad 35 proc. polskiego społeczeństwa. I ta 1/3 narodu ma prawo do satysfakcjonującego życia seksualnego.
Gdy ciało nie współpracuje – problemy z seksem osób dojrzałych
Podejmując życie seksualne w szóstej czy siódmej dekadzie życia, najczęściej musimy liczyć się z wystąpieniem pewnych problemów natury fizjologicznej, których wcześniej nie doświadczaliśmy, a może nawet nie wiedzieliśmy o ich istnieniu. Dotyczą one zarówno kobiet, jak i mężczyzn i potrafią bardzo utrudnić satysfakcjonujące współżycie. Na szczęście z wszystkimi można się uporać.
Suchość pochwy to bardzo częsta bolączka kobiet w trakcie i po menopauzie. Wynika ona z zahamowania produkcji estrogenu, odpowiadającego m.in. za odpowiednie nawilżenie stref intymnych. Stosunek może być wówczas bolesny dla obojga partnerów i prowadzić do zaniechania pożycia. A przecież rozwiązanie tego problemu może być bardzo proste! W większości przypadków wystarczą dostępne w aptekach i drogeriach lubrykanty. Jeśli one nie pomogą, warto udać się o ginekologa, który przepisze terapię hormonalną.
Poważniejszą przypadłością jest osłabienie mięśni Kegla, znajdujących się na dnie miednicy. Dochodzi do niego naturalnie z wiekiem, ale także na skutek ciąż i porodów oraz stanów chorobowych i operacji. Nieprawidłowości w napięciu mięśni Kegla mogą dawać wstydliwe objawy – nietrzymanie moczu czy luźna pochwa nie sprzyjają udanemu życiu seksualnemu. Jak sobie pomóc i odzyskać radość z bliskości?
Podstawą jest ćwiczenie mięśni dna miednicy. Oczywiście najlepiej wyrobić sobie ten nawyk jeszcze w młodości. Mocne mięśnie usprawnią poród i zmniejszą ryzyko wystąpienia problemów po 50. Jeśli nie trenowałaś wcześniej – nie zamartwiaj się, tylko zacznij już teraz! Zresztą – jest to wezwanie nie tylko do kobiet. Także i panowie mają mięśnie dna miednicy, a ich prawidłowe napięcie wzmacnia i wydłuża erekcję, a także pozwala na większą kontrolę i przedłużenie stosunku. Możecie więc ćwiczyć razem, z obopólną korzyścią. Jeśli treningi w domu nie dają pożądanych efektów, rozważ opcję skorzystania z fachowej pomocy fizjoterapeuty urologicznego. Nigdy też nie wahaj się zadawać dręczących cię pytań ginekologowi – z pewnością nie uzna ich za dziwne czy wstydliwe.
Facet po 50 w łóżku ma często zaburzenia erekcji, co bez wątpienia spędza panom sen z powiek. A im bardziej się zamartwiamy, tym większa szansa, że problem wystąpi. Przede wszystkim należy raz na zawsze obalić mit, że problemy z erekcją mają wyłącznie panowie dojrzali. Zdarzają się one powszechnie nawet 20-latkom, a powody siedzą najczęściej w głowie – stres, zmęczenie, brak wiary w siebie. Podobnie u mężczyzn w średnim wieku, zaburzenia erekcji to samosprawdzająca się przepowiednia. Zapobiegać im można przede wszystkim prowadząc aktywne, regularne życie seksualne. Nieocenionym sprzymierzeńcem okazuje się masturbacja – dzięki kontrolowanej stymulacji możemy utrzymać produkcję plemników i ejakulatu, a stale pobudzane ciało będzie bardziej podatne na pieszczoty we dwoje. Jeśli jednak nieprawidłowości w zakresie osiągnięcia lub utrzymania erekcji utrzymują się dłużej, skontaktuj się z seksuologiem, który pomoże w diagnozie i leczeniu. Nie ma mowy o wstydzie – jest to specjalista zajmujący się dokładnie tą strefą życia i z całą pewnością można mu zaufać, aby jak najszybciej ponownie cieszyć się udanym życiem seksualnym.
Seks zaczyna się w głowie – trudne emocje w seksie 50-latków

Można chyba zaryzykować stwierdzenie, że główny problem w sferze seksualnej osób dojrzałych to ich psychika. Zniechęcać może nas społeczny odbiór seksu po 50. Nieraz zapewne przyszło ci się spotkać z rzucanymi na pół żartem, na pół jednak serio zdaniami: „W tym wieku to już mi nie głupoty w głowie”, „Teraz trzeba zadbać o zdrowie”, „Na emeryturze to już chyba zboczenie”. Wstydzimy się kupować seksowną bieliznę, dzielić doświadczeniami z sypialni ze znajomymi.
Dochodzi też odbiór zmieniającego się ciała – tak własnego, jak i partnera. Czasami ciężko jest nam przyzwyczaić się do zmian, które są przecież normalne. Zmniejszone napięcie skóry czy siwe włosy wcale nie oznaczają spadku atrakcyjności, a jedynie przełożenie akcentu. Jeśli kochankowie podchodzą do upływu czasu bez paniki, ale z akceptacją, wówczas seks nie powoduje obaw czy wstydu, ale czystą przyjemność, wynikającą tak z satysfakcji erotycznej, jak i z poczucia bliskości.
Warto przy tym pamiętać, że pojęcia „satysfakcjonujący seks” nie jest synonimem orgazmu. Orgazm jest jego istotnym, ale nie jedynym elementem. Nie tylko po 50 udane życie erotyczne nie ogranicza się do szczytowania. W ciągu całego życia sypialnia jest miejscem, w którym okazujemy sobie czułość, bliskość i miłość. Równie istotne są pieszczoty, dotyk, a nawet dialog pomiędzy kochankami. Jeśli więc na emeryturze częstotliwość orgazmów spada – nie zamartwiaj się, ale szukaj spełnienia w szerszej perspektywie.
Później znaczy lepiej, czyli seks po 50 może być jeszcze przyjemniejszy

Seks po 50 może być nie tylko równie przyjemny, ale jeszcze przyjemniejszy, niż kilkadziesiąt lat wstecz. To nie jest hasło reklamowe dla specyfiku zwiększającego libido ani puste zdanie z poradnika dla sfrustrowanych, ale czysty fakt. Dowody – poniżej.
Kochankowie na emeryturze mają dla siebie więcej czasu. Wynika to przede wszystkim ze zmiany w rozkładzie obowiązków, ale także z samej fizjologii. Odpadają dni stracone na miesiączkowanie czy PMS, często wiążący się z bólami brzucha i głowy czy ogólnym złym samopoczuciem i spadkiem nastroju. Wpadamy w inny tryb życia i mamy możliwość poświęcenia całych godzin na niespieszne pieszczoty. W ten sposób możemy niejako odkryć swoje ciała na nowo i odczuć z tego satysfakcję nie mniejszą niż przy pierwszych seksualnych eksperymentach.
Z otoczenia znikają też pewne naturalne zakłócacze – przede wszystkim dzieci. Nie musimy się martwić ich obecnością i kochać się w ciszy lub wyłącznie w sypialni. Jeśli więc syn zamierza wam podrzucać wnuki co weekend tłumacząc, że chce „trochę pobyć z żoną”, nie ulegaj za każdym razem, ale po prostu wyjaśnij, że wy również macie prawo do cieszenia się sobą w spokoju.
Seks po menopauzie oznacza brak obaw związanych z zajściem w ciążę, które dla części par bywają dużą przeszkodą w satysfakcjonującym współżyciu. Ona nie musi pamiętać o pigułce, on nie musi zakładać prezerwatywy – macie pełną wolność.
Emerytura to czas na seksualne eksperymenty. Brzmi niedorzecznie? Tylko dlatego, że przywykliśmy do tabuizacji erotyzmu osób dojrzałych. To właśnie teraz, gdy macie więcej czasu i już wiele doświadczyliście na polu seksualnym, możecie pokusić się o innowacje – gadżety, niepodejmowane wcześniej formy stymulacji czy nietypowe miejsca na miłość. Puśćcie wodze fantazji i cieszcie się sobą.
Jeśli spędziliście z sobą już wiele lat i obawiacie się nudy w sypialni – spójrzcie na sytuację od drugiej strony. Znacie się. Ufacie sobie. Niczego nie musicie sobie udowadniać. Seks dla was to nie młodzieńczy maraton orgazmów i popis umiejętności, ale wyraz zespolenia, głębokie przeżycie natury fizycznej, emocjonalnej i duchowej. To właśnie teraz erotyzm może sprawić, że staniecie się sobie jeszcze bliżsi.
Zapraszamy też do artykułu o rodzinach patchworkowych, częstych właśnie wśród osób w dojrzałym wieku i starszych.
