Lato to wyjątkowo dobra pora by poruszyć ten temat. Golenie intymne ma przecież wymiar nie tylko estetyczny i wizualny, ale także higieniczny. O ile w przypadku kobiet nie ma tu raczej sporów i większość pań decyduje się na golenie lub trymowanie wzgórka łonowego, to u mężczyzn temat jest trochę tabu. Część panów – i ich partnerek – jest kategorycznie na nie i zdecydowanie woli nie zapuszczać się z maszynką w okolice krocza. Ale tylko część, bo z kolei naprawdę duża część kobiet mówi – tak, zróbcie tam trochę porządku.
Męskie owłosienie – co usuwać?
Jeszcze niedawno odpowiedź padłaby prosta – zarost na twarzy, albo nawet i nie to. Bujne owłosienie, czy to na klatce piersiowej, nogach czy kroczu, było uważane za wyznacznik męskości. Obecnie „męskość” nie wyklucza bycia zadbanym. I wcale niekoniecznie ma to być facet metroseksualny – czyli poświęcający przesadną ilość czasu na doskonalenie własnego wizerunku „cielesnego”, mający nieraz więcej kosmetyków niż partnerka, śliczny z zewnątrz a delikatny wewnątrz. Depilacja intymna czy golenie ciała nie oznacza, że mężczyzna staje się sfeminizowany. Nadal może kipieć testosteronem, zmieniać koło bez podnośnika, posadzić drzewo, zbudować dom i spłodzić syna.
O kwestii owłosienia na twarzy nie ma co dywagować, zwolenników mają i gładziutkie oblicza i solidnej wielkości brody i wszystko co pomiędzy. Przejdźmy jednak do innych miejsc, a że pora obecnie letnia i gorąca, to zacznijmy oczywiście od pach.
Czy golić włosy pod pachami u mężczyzn?

Z przyczyn estetycznych i higienicznych powiemy – raczej tak. I właśnie pachy są pierwszym krokiem, którzy robią mężczyźni myślący też o depilacji/goleniu innych stref ciała. Do tego uczucia trzeba się przyzwyczaić, oswoić z nim, ale także poznać reakcję partnerki czy kolegów w szatni. Oczywiście można powiedzieć, że każdy ma prawo decydować o własnym ciele, a wszelkie uwagi innych osób można ignorować, ale w praktyce nie jest to takie proste. Nadal można usłyszeć kąśliwe uwagi pod kierunkiem gładziutkich pach, łącznie z sugerowaniem orientacji seksualnej. Czy włosy pod pachami są oznaką męskości? Śmiemy wątpić. Na pewno są za to siedliskiem przeróżnych bakterii, mikrobów i źródłem specyficznego zapaszku. W lecie, kiedy organizm siłą rzeczy poci się ponad miarę, tego zapachu też jest całkiem sporo. Niech podniesie rękę ten, kto w środku lata w komunikacji męskiej nie zapragną sięgnąć po zatyczki do nosa…
Dosłownie 10 czy 20 lat temu golenie pach przez mężczyzn wywoływało zdziwienie i mało kto się na nie decydował. Obecnie robi to mniej więcej co drugi facet – dla higieny i wyglądu. I kobietom to się podoba.
Co z innymi miejscami? Czy golić ręce i nogi?
Tutaj zdania respondentów przeróżnych ankiet i sond internetowych są jednoznaczne ( i nasze też). Golenie rąk i nóg zostawmy sportowcom. Analogicznie nie wzbudza wielkiego entuzjazmu – chociaż nie wywołuje też mocnego sprzeciwu – golenie pleców czy torsu. Zwróćmy jednak uwagę, że nie trzeba golić na zero, by włosy były zadbane. Dlatego też panowie o bujnym owłosieniu w tych miejscach sięgają po prostu po maszynki do włosów, by utemperować je trymerem. Jest to sensowny kompromis między chęcią bycia zadbanym, a zachowaniem męskiego wizerunku. Nieuchronnie dochodzimy coraz niżej, do głównego tematu naszego artykułu.
Golenie penisa – tak czy nie?
Dla jasności dodajmy, że sam penis raczej nie jest owłosiony, natomiast dużo „krzaczków” rośnie u jego podstawy, czyli na wzgórku łonowym. Podejść do tematu golenia penisa można na trzy sposoby:
- wcale, trzymając się z daleka od maszynek, kremów, depilatorów, kosmetyczek. Wszystko ma być naturalnie, bo jeśli nie jest, to odbiera męskość. Włosków ma być na tyle, by czupryna już z daleka biła po oczach, kłaczkami można było kręcić, bawić się, po prostu czuć, że są.
- Trochę, czyli golić się raczej we własnym zakresie, nie tyle do zera, co zostawiając trochę włosków, niekoniecznie regularnie – może być tylko przed zbliżeniem. Wystarczy do tego maszynka elektryczna albo jednorazówka, a efekt jest kompromisem między całkowitą nagością miejsc intymnych a ich bujnym zarośnięciem.
- Całkowicie, czyli regularnie depilować się lub golić do zera, dla własnego komfortu, wygody, dobrego samopoczucia, lepszego wrażenia na partnerce itd.
No dobrze. To „jak golić penisa” jest dość proste. Co można dzięki temu uzyskać, jakie są ZA i PRZECIW? Podsumowaliśmy opinie znalezione w internecie i do najpowszechniejszych zaliczyliśmy:
PLUSY golenia intymnego u mężczyzn:
- jest bardziej higienicznie,
- jest bardziej estetycznie,
- tak jest wygodniej i mężczyźni lepiej się czują,
- penis wygląda na większy,
- uprawianie seksu oralnego jest łatwiejsze dla partnerki,
- tak bardziej podoba się partnerce,
- to oznaka bycia zadbanym.
MINUSY golenia intymnego u mężczyzn:
- ogolony penis wygląda jak u chłopca,
- ogolony penis wygląda jak u aktora por*o,
- facet wygolony jest „niemęski”.
Minusów jest więc stosunkowo mniej i wszystkie można sprowadzić do kwestii uznaniowych. Jednej osobie taki widok się po prostu podoba, a innej nie. Plusy wydają się przeważać, dlatego coraz więcej mężczyzn nie przejmuje się jednak tą potencjalną „utratą męskości” tylko sięga po maszynki i trymuje lub goli włosy łonowe na podstawie penisa. Nie tylko tam.
Jak golić jaja?
Miało być po męsku, stąd też jaja… Tu praca jest troszkę bardziej skomplikowana, ponieważ do moszny nie ma tak łatwego dostępu, a skóra tamże nie jest gładka, a poznaczona mnóstwem nierówności. Golenie jąder wymaga więc większej wprawy i większej uwagi, jeśli chcemy ustrzec się przed podrażnieniami czy zacięciami, które w tamtym miejscu są wyjątkowo bolesne. O ile nie decydujecie się na depilację laserową – a mało który mężczyzna to robi – to pozostaje krem do depilacji, maszynka i trymer. Depilator mechaniczny czy wosk odrzucamy już na wstępie, to rozwiązanie dla panów mających bardzo wysoki próg bólu. Golenie jąder najlepiej wychodzi bezpośrednio po prysznicu/kąpieli, kiedy skóra jest rozluźniona. Opcja pierwsza to skrócenie włosów maszynką elektryczną przy samej skórze. Opcja druga to też skrócenie, ale następnie wygolenie na zero jednorazówką lub maszynką na żyletki. Podczas golenia jąder jedna ręka naciąga skórę na nich, by powierzchnia była możliwie gładka i płaska, a druga prowadzi maszynkę. Po kilku czy kilkunastu razach można nabrać wprawy, ale wcześniej warto mieć pod ręką ałun lub inny środek na zacięcia…
Czy mężczyźni golą miejsca intymne?

Zakładamy, że wiele osób czytających ten artykuł pomyśli „e, przecież faceci się TAM nie golą”, „kto to widział”, „nie znam nikogo, kto by się golił”. Tymczasem statystyki mówiąc coś zupełnie innego.
Portal manscipated.com, poświęcony właśnie goleniu intymnemu mężczyzn, zebrał kilkanaście badań ankietowych z różnych stron świata (głównie EU, UK, USA). Co się okazuje? Że owłosienie intymne usuwa, mniej lub bardziej regularnie, połowa mężczyzn, a w niektórych badaniach deklarowało to nawet 80% panów! Jednym słowem mężczyźni golą penisa i jądra i robią to dużo częściej, niż by się wydawało.
Minimum połowa facetów za nic sobie ma opinie, że pozbawieni włosów łonowych tracą jednocześnie męskość. Mit o Samsonie w tym przypadku zupełnie nie działa. Względy higieniczne, dosłownie wyczuwalne zwłaszcza w lecie czy po całym dniu noszenia obcisłych bokserek, są dla mężczyzn dużo ważniejsze. Tak samo jak kwestia własnego dobrego samopoczucia – ci panowie po prostu lepiej się czują z fryzurami przyciętymi, trymowanymi czy wręcz wydepilowani. Nie można im przecież odmówić prawa do czucia się dobrze we własnym ciele…
Ale męskie zdanie to tylko jedna strona medalu.
Co kobiety sądzą o goleniu penisa?

Nie ma sensu ukrywać, że zdanie partnerki może być decydujące i wiążące dla mężczyzny. To ona może wskazać którą wersję owłosienia, naturalną czy poskromioną, woli. W teorii partnerzy nie powinni narzucać drugiej stronie swojego podejścia, jednak jak pokazuje praktyka w kwestiach łóżkowych mężczyźni często ustępują, pragnąc by partnerka traktowała ich organ jak najbardziej przyjaźnie. W pełni to zrozumiałe.
Badania na temat kobiecego podejścia do męskiej depilacji intymnej prowadzone były wielokrotnie, w tym przez tak olbrzymie firmy jak Gillette czy Men’s Health. Zebrał je portal poświęcony męskiemu goleniu intymnemu, manscaped.com. Przyznajemy, że wyniki lekko nas zaskoczyły, ale także otwarły pole do przemyśleń. Dotyczą co prawda rynku amerykańskiego, ale to stamtąd przychodzi większość trendów, możemy się więc spodziewać podobnych wyników w Polsce. Jeśli nie dziś, to niedługo.
Otóż:
- 80-90% kobiet preferuje ujarzmienie włosów łonowych u partnera. Nie musi to być depilacja czy golenie na zero. Chodzi jednak o trymowanie go, przycinanie, by nie rosło zbyt bujne. Jednym słowem – by męskie miejsc intymne wyglądały na bardziej zadbane.
- 10-20% kobiet preferuje naturalne owłosienie u partnera, nie tknięte nożyczkami czy maszynką. Tak, jak rośnie, tak jest dobrze.
Szybka kalkulacja pokazuje, że aby męski „interes” lepiej wypadł w oczach kobiet powinien on być zaprzyjaźniony z maszynką do golenia! Statystycznie dużo większej ilości pań/partnerek będzie się on podobał. To chyba jest solidnym argumentem za goleniem penisa i jąder… Chociaż trochę, nie do zera – podkreślmy, bo wielu panów bać się będzie całkowitej nagości okolic intymnych i pozbycia się z nich wszystkich włosków. Wcale nie muszą tego robić. To samo źródło wskazuje, że tylko 12-16% kobiet preferuje panów wygolonych na zero.
Podsumowanie
Odpowiedź na pytanie „czy golić miejsca intymne” nadal pozostaje w gestii samych zainteresowanych – mężczyzn. Jednak statystyki nie kłamią (zazwyczaj). Właśnie według nich połowa mężczyzn dba o owłosienie intymne, goli je, trymuje i depiluje. Robią to dla siebie i poczucia własnego komfortu, dla higieny i by lepiej wypaść w oczach kobiet. Te zaś w przeważającej większości właśnie taki styl preferują. Nie depilację, nie zostawianie wszystkiego w naturalnym stanie. Ogolonego penisa woli ok. 80% kobiet, czyli można zdecydowanie powiedzieć, że większość. Warto? Chyba tak. Choćby na próbę. Włosy mają to do siebie, że odrastają, zawsze można zdecydować się na golenie intymne na próbę – chociażby w lecie czy dla sprawdzenia odczuć partnerki i własnych – i później ewentualnie powrócić do wcześniejszych zwyczajów.
Źródło:
