Fisting to aktywność seksualna, która kojarz się z dewiacją, bólem, brutalnością i czymś, co zdecydowanie nie jest dla każdego. Częściowo to prawda – nie jest dla każdego, ale pozostałe kwestie są już lekkim nieporozumieniem. W którym zresztą sporo winy tego, co prezentują filmy o fistingu, jakie znajdujemy na mainstreamowych platformach typu PH. Jak robić fisting i czy robić? O tym będzie dzisiejszy artykuł.
Fisting – co to jest?
Zaczynamy jak zwykle od teorii. Fisting to aktywność seksualna, która polega na wprowadzeniu do waginy bądź odbytu osoby partnerującej dłoni bądź pięści. Biorą w nim udział dwie strony – aktywna (top), którą z angielska nazywa się fister, i pasywna (bottom), czyli fistee.
No i biorą też udział kończyny górne. Może to być jedynie dłoń, co nazywamy fistingiem płytkim, a może być również przedramię, jeśli mamy do czynienia z fistingiem głębokim (deep fisting).
W tym momencie wyobraźnia większości osób (o ile nie widziały tej aktywności na filmach albo nie czytały opowiadań o fistingu) robi zapewne wielkie oczy. Ręka… ręka jest duża. Bywa nawet, że lepszy określeniem byłaby „łapa”… I to ma się zmieścić TAM? W dodatku bez bólu? I na własnej żądanie? Niemożliwe.
Owszem – możliwe, w dodatku wcale nie tak rzadkie, jak myślicie, ale też nie tak częste, jak pokazują filmy (a przynajmniej ich większość). I nie tak przeprowadzane.
Czy fisting boli?
Tak i nie.
Tak – źle przeprowadzony fisting może boleć. Jeśli biorą się do niego osoby, które oglądały go tylko na filmach, nie mają przygotowania teoretycznego i praktycznego, spieszą się, to może boleć. Zresztą nawet wśród doświadczonych par fister/fistee może pojawić się niechciany ból i krew.
Nie – jeśli dobrze zabierzecie się do fistingu, to nie powinien boleć. Nie oznacza to, że wystarczy zastosować się do kilku rad znalezionych na blogu erotycznym i już następnego dnia będziecie mogli wypróbować nową aktywność seksualną. Owszem, możemy podpowiedzieć co robić, ale i tak nie można założyć, że fisting jest dla każdego chętnego. Nie jest. Dla niektórych blokadą będą rozmiary, dla innych psychika. A wpychanie na siłę i przy bólu, tylko po to, by „zaliczyć” kolejną kinky zabawę? Raczej nie będziemy polecać takiego zachowania. Natomiast fisting może balansować na linii między przyjemnością a bólem – ale bólem dobrym, bo chcianym i akceptowanym.
Fisting waginalny i analny
Penetracja dłonią/pięścią może mieć miejsce w pochwie lub odbycie. Ekstremalni zwolennicy tej aktywności decydują się nawet na fisting podwójny, co oznacza dwie penetrujące ręce, możliwe nawet, że w tej samej dziurce. Porad, jak przejść do takiego stopnia wtajemniczenia nie jesteśmy w stanie udzielić…
Jaka jest różnica między fistingiem waginalnym a analnym? Anatomiczna. Pochwa jest dużo lepiej przystosowana do penetracji dużej wielkości „narzędziem” niż anus. Jednak zwieracz też jest bardzo elastyczny, za nim zaś czeka dość „luźna” przestrzeń, więc i jeden i drugi rodzaj fistingu jest wykonalny i nie musi boleć. Podkreślamy kwestię bólu wielokrotnie, bo to obawa przed nim może blokować wiele par przed wypróbowaniem tej aktywności.
Obawę rodzi też kwestia, czy fisting doprowadza do permanentnego rozciągnięcia ciała. Czy wróci ono do swojej pierwotnej kondycji? W przypadku fistingu waginalnego odpowiedź jest twierdząca (na pewno jeśli jest uprawiany rekreacyjnie a nie stale). Natomiast częsty fisting analny jest w stanie rozciągnąć zwieracze na stałe, a na pewno na długo.
Jak przygotować się do fistingu?
Jest kilka rzeczy, które koniecznie trzeba wiedzieć/uzgodnić, nim zabierzecie się do eksperymentów.
Zaufanie i komunikacja
Fisting wymaga zaufania i lepiej nie decydować się na niego z nieznajomą osobą. Przynajmniej w teorii, bo praktyka mówi, że na fisting można umówić się z nieznajomym przez specjalną aplikację albo ustawić w dedykowanych klubach, gdzie wystarczy wypatrywać osoby z czerwoną chustą w kieszeni… Tego typu rozrywki pozostawmy osobom, które robiły to wielokrotnie. Na pierwszy raz/pierwsze razy zalecamy jednak więcej rozsądku i zaufaną osobę partnerującą. Która nie będzie parła i bezwzględnie będzie słuchała wytycznych. Nawet jedna zaufana osoba może lękać się efektów, bać się, czy nie uszkodzi czegoś wewnątrz, być niepewna odczuć. Dlatego komunikacja powinna przebiegać w obie strony. Fister mówi i słucha, fistee mówi i słucha. I obie strony tez patrzą na siebie, obserwują się, czytają i rozpoznają swoje reakcje. Powolutku może jakoś to pójdzie do przodu. A jeśli nie, to robimy stop. I może spróbujemy za kilka dni, a może nie.
Czas
Fisting to nie jest włożenie paluszka czy dwóch, dłoń nie ma szans się zmieścić, póki pochwa nie będzie odpowiednio przygotowana. Przez przygotowanie rozumiemy wysoki stopień podniecenia. Naprawdę wysoki, taki, przy którym jednak nadal się chce więcej i więcej. Sugerujemy długą grę wstępną, dużo pieszczenia, lizania, dotykania, używania zabawek, penetracji. Pochwa musi być bardzo ukrwiona, rozluźniona, inaczej ta dłoń będzie sprawiała dyskomfort i/lub ból, a nie przyjemność. Dla niektórych odpowiedni czas będzie przed orgazmem, gdy podniecenie jest bardzo wysokie. Dla innych – po orgazmie, gdy ciało jest rozluźnione.
Lubrykant
Nawet najbardziej podniecona kobieta może nie być na tyle „mokra”, by wpuścić w siebie dłoń. Dlatego biorąc się do fistingu trzeba mieć pod ręką butelkę ze środkiem nawilżającym. Butelkę – nie buteleczkę czy saszetkę. Lubrykantu może pójść naprawdę sporo, a co jak co, nie może go zabraknąć w czasie penetracji. Niektórzy wolą rzadkie lubrykanty wodne, inni preferują silikonowe, bo mają dłuższą trwałość, Można wybrać też gęste, typu masło (nie spożywcze, tylko lubrykant o podobnej do niego konsystencji), albo przeznaczone do seksu analnego. Są też dedykowane lubrykanty do fistingu, nie bez powodu sprzedawane w dużych opakowaniach…
Można zdecydować się na lubrykanty rozluźniające, relaksujące, używane np. w seksie analnym. Nie polecamy natomiast środków znieczulających.
Ręce i głowa
Paznokcie osoby penetrującej powinny być krótko obcięte a następnie spiłowane na okrągło. Każdy zadziorek, który jest na paznokciu, może być źródłem mikro urazów. Praktycy zalecają również zmycie lakieru do paznokci. Dobrym rozwiązaniem są rękawiczki. Od czasów pandemii te nitrylowe ma pod ręką większość z nas, nadają się bardzo dobrze do płytkiego fistingu, do głębokiego używane są długie rękawiczki, sięgające pod łokieć. Ale na głęboki się przecież nie rzucicie. Rękawiczki mają tą zaletę, że dzięki nim cała dłoń jest gładka, paznokcie są osłonięte, lubrykant nie jest wchłaniany przez skórę i wystarcza go na dłużej.
Głowa… głowie zalecamy spokój i kieliszek wina. Fisting „pod wpływem” nie jest dobrym pomysłem na początek. Dużo lepiej mieć pełną świadomość nad tym, co się dzieje z ciałem. Maskowanie bólu i odprężenie jest kuszące, jednak ból jest dobry – mówi, że coś jest nie tak. Lepiej go nie wyłączać. Głowa powinna mieć też świadomość, że jeśli coś nie wychodzi, to lepiej przestać i spróbować innym razem, niż przeć na siłę do penetracji.
Jak wkładać dłoń przy fistingu?
To, że powoli, to już wiecie. Nie polecamy używania pięści, dużo lepsza jest odpowiednio ułożona dłoń. Cztery palce są złożone możliwie blisko siebie, kciuk chowa się do wewnątrz, układając między nimi. W ten sposób powierzchnia dłoni jest najmniejsza i najłatwiej będzie wejść do środka. Fachowo takie ułożenie nazywa się kaczym dziobem (duck bill).
Najpierw jednak wsuwamy dwa, potem trzy i cztery palce – złożone jak do dzióbka, ale jeszcze bez udziału kciuka. Dopiero gdy cztery są przyjmowane z chęcią i entuzjazmem robimy kaczuszkę. Tak ułożoną dłoń staramy się włożyć do pochwy, powoli, najpierw po troszkę, poruszając się w tył i przód, przygotowując ją i rozluźniając. Pierwsza część dłoni nie jest zbyt gruba, rozszerza się dość powoli, co pozwala przygotować ciało na clou programu. Knykcie są najtrudniejszą częścią, najszerszą i z wystającymi guzkami. Niektórzy praktycy sugerują wyczuć odpowiedni moment i przepchnąć tą część dłoni z użyciem lekkiej siły – po uzgodnieniu z partnerką, że tego chce. Nawet jeśli się nie uda, to taki stopień rozciągnięcia może być bardzo stymulujący dla przedsionka pochwy, który jest najbardziej unerwiony. Połączcie to ze stymulacją łechtaczki i może się okazać, że droga do mega orgazmu jest otwarta.
Jeśli dłoń osoby partnerującej nie jest zbyt duża, to przy odpowiednim przygotowaniu, rozluźnieniu, podnieceniu i nawilżeniu powinna wejść do środka.
Co dalej? Można lekko poruszać ręką w środku, wyjmując ją i wkładając ponownie, albo nie wyjmując – nadgarstek jest węższy niż dłoń, więc nie rozpycha aż tak bardzo przedsionka pochwy. Można próbować zacisnąć dłoń w pięść albo poruszać palcami. Lekkie ruchy boksujące albo okrężne nadgarstka również sprawdzają się bardzo dobrze i dają niesamowicie pobudzające wrażenie.
Może się też okazać, że partnerka woli jednak, by dłoń wróciła jednak na powierzchnię – wtedy też robimy to powolutku, możliwie ściśle zaciskając palce w kaczy dziobek.
Jeśli jednak fisting był udany i wychodzicie po orgazmie, to również bardzo powoli i nie od razu. Niech mięśnie najpierw się znowu rozluźnią, można też delikatnie pieścić łechtaczkę w tym czasie. Przy wyjmowaniu również będziecie potrzebować poślizgu, stąd też naprawdę nie można żałować lubrykantu do fistingu.
Pobocznym efektem fistingu jest fakt, że przez następnych parę dni partnerka może zdecydowanie nie mieć ochoty na penetrację.
Akcesoria erotyczne i fisting
Przygotowanie do fistingu można zrobić również używają odpowiednich gadżetów erotycznych. Mamy na myśli dużych rozmiarów dilda, korki analne, balony analne (to takie korki, które można napompować i powiększyć dopiero po włożeniu do pupy). Sklepy erotyczne oferują także realistyczne dilda przypominające dłoń złożoną w pięść lub kaczy dziobek.
Fisting tak czy nie?
Czy spodoba się wam taka praktyka? Nie mamy pojęcia. Czy warto jej spróbować? To już pytanie tylko do was. Nie jest to rzecz dla każdego. Co prawda praktykuje ją wiele par o różnych orientacjach seksualnych, ale bariera psychiczna może okazać się nie do przejścia dla was. Bariera fizyczna również – są dłonie, które po prostu są zbyt wielkie i są pochwy, które po prostu są zbyt małe na takie eksperymenty.