Seksualność ma wiele twarzy. Ta konkretna, czyli demiseksualizm, jest o tyle szczególna, że wiele osób – nawet o tej właśnie orientacji – nie ma pojęcia o jej istnieniu. Spróbujmy więc przybliżyć temat osób, które seks mocno łączą z miłością.
Demiseksualizm – co to znaczy?
Obecny świat, czy nam się to podoba czy nie, ma dość swobodne podejście do seksu. Większość osób dąży do niego już na samym początku znajomości, albo też tej znajomości wcale nie potrzebuje i nie stroni od przygodnego seksu. Czasem przez pierwszy seks czy pierwsze seksy poznajemy się na tyle, by chcieć znajomość kontynuować. Upewniamy się, czy jesteśmy zgrani w łóżku i poza nim i podejmujemy decyzję co dalej. Może iść w stały związek, czy potraktować to jako przelotną miłostkę, może zachować numer telefonu na wszelki wypadek, a może zablokować na socjalach, by nic nam nie przypominało rozczarowania. Dróg jest wiele i prawdopodobnie przeważająca większość czytających ten wpis przechodziła po nich i to nie jeden raz.
I tu pojawia się demiseksualizm, w którym podejście jest zupełnie inne. I który powodować może mocne zdziwienie u postronnych, a i u samych zainteresowanych wielokrotnie wzbudza niepewność co do własnej tożsamości seksualnej. Przejdźmy więc do definicji.
Demiseksualność (demiseksualizm) jest orientacją psychoseksualną, w ramach której pociąg seksualny jest konsekwencją pociągu romantycznego, czyli nawiązania bliskiej więzi emocjonalnej.
Innymi słowy, najpierw trzeba się blisko i dobrze poznać, potem poczuć i zbudować więź, a dopiero później możemy rozmawiać o pójściu do łóżka. W odwrotną stroną – nie da rady. Przynajmniej zazwyczaj, bo oczywiście mogą zdarzyć się odstępstwa od reguły, seksualność nie do końca da się opisać zerojedynkowo. Demiseksualizm może być powiązany z trzema podstawowymi orientacjami seksualnymi – hetero-, homo- i biseksualizmem. Ale już z orientacją czwartą, czyli aseksualizmem, nie ma wiele wspólnego. Prócz tego, że bywa z nim mylony, również przez osoby demiseksualne.
Demiseksualność i aseksualność
Aseksualizm zakłada brak pociągu seksualnego, chociaż emocjonalny już jak najbardziej tak. W przeważającej większości przypadków seks nie pojawia się tu wcale, chociaż bywa, że AS w związku z nie-ASem godzi się na pewne ustępstwa w tej materii.
Demiseksualizm to pożądanie seksualne dopiero po bliższej więzi. Jak więc te dwa pojęcia można mylić? Cóż, warunki w których może dojść do pożądania seksualnego są na tyle specyficzne, że zazwyczaj ciężko do nich doprowadzić. U większości osób pragnienie seksu, pobudzenie, pożądanie rodzi się pod wpływem bodźców wizualnych. Jeśli ktoś nam się podoba, bo jest wyjątkowo atrakcyjny fizycznie, to czujemy też, albo dopuszczamy, możliwość seksu. U osób demi mogą minąć całe lata bez pożądania, a co gorsza – bez świadomości, skąd to się bierze.
Osoba demiseksualna bywa zagubiona
Demiseksualizm jest orientacją „odkrytą” stosunkowo niedawno. Mówi się o niej niewiele, rzadko pojawia się w mediach. Sporadycznie jakaś znana osoba czy celebryta deklaruje swój demiseksualizm – jak np. modelka Sandra Kubicka przy okazji związku z muzykiem Aleksandrem Baronem. Wtedy przez kilka dni możemy poczytać na Insta czy w innych mediach o tym, co to jest demiseksualizm i jak się z nim żyje. Takie wyznania pojawiają się też na forach internetowych i we wpisach blogowych.
Często, a może nawet zazwyczaj, okazuje się, że osoby demi mają problem z własną seksualnością. Nie dlatego, żeby uważali ją za gorszą czy lepszą od innych, ale dlatego, że nie wiedzą „co im jest”. Nie mają świadomości, że ich seksualność jest absolutnie w porządku, tylko jest inna, niż ogółu. Podsumowała to Monika Tichy, szefowa Stowarzyszenia Lambda Szczecin w wywiadzie dla portalu Replika (https://replika-online.pl/monika-tichy-odkrywa-swoja-demiseksualnosc/):
Nieraz słyszałam, że jestem „oziębła” albo że musiałam przeżyć traumę w dzieciństwie, skoro latami nikt mnie nie pociągał. Jak to dobrze, że pojawiło się pojęcie demiseksualności i całego spektrum aseksualności, inaczej pewnie do dziś uważałabym, że jestem hetero, tylko „coś ze mną jest nie tak”
Stąd też im więcej mówi się o demiseksualności, tym większa jest szansa, że będzie ją można rozpoznać u siebie czy u bliskich. Brak świadomości własnej orientacji oznacza, że dana osoba nie wie, w jaki sposób ma budować swój pociąg seksualny. Otoczenie zwykle również nie reaguje pozytywnie na takie osoby, bo nie wpisują się w typowy wzorzec zachowań.
Jednym z problemów demi jest to, że najpierw muszą kogoś dobrze poznać, zaprzyjaźnić się i zbudować więź. Na tym etapie poznawania nie ma więc mowy o seksie i pożądaniu. Dla obu stron wydaje się to więc relacja czysto przyjacielska i tak jest odbierana. Gdy pojawia się pożądanie, może być odrzucone – wszak traktujemy się jako przyjaciele, a nie partnerzy… Odrzucenie budzi rozczarowanie, zarówno ideą związków, jak i własną osobą czy potencjalnym partnerem/partnerką. Dołóżmy do tego fakt, że wcale nie jest prosto zaprzyjaźnić się z kimś i zbudować więź emocjonalną i okaże się, że demi może czuć pociąg seksualny dosłownie do kilku osób w życiu, a przez to uważać, że (powtarzając za M. Tichy) „coś ze mną jest nie tak”.
Demiseksualizm a seks i masturbacja
Gdy już dochodzi do seksu, to okazuje się, że osoby demi nie mają do niego uprzedzeń czy zahamowań. Czerpią z niego przyjemność często nawet większą, niż większość ludzi, bo już mają tę więź psychiczną, która dodaje do seksu dodatkowych doznań i sprawia, że może on być pełniejszy i bardziej wartościowy. Według statystyk podanych na Demisexuality Resource Center około 1/3 osób demiseksualnych i tak zresztą uprawia seks, w którym nie ma może pożądania, ale jest chęć rozładowania emocji i odczuwania przyjemności fizycznej. Jedno drugiego wcale więc nie musi wykluczać.
Osoby demiseksualne zwykle nie stronią też od masturbacji, która jest przecież również zdrowym odruchem, niosącym ze sobą przyjemność, odprężenie, zastrzyk hormonów szczęścia i pozwala na odkrywanie możliwości własnego ciała. Mogą przy tym np. oglądać filmy XXX czy czytać opowiadania erotyczne, fantazjować na przeróżne tematy, w tym obejmujące inne osoby. Żadna z tych aktywności nie przeczy demiseksualności, jest najzupełniej normalna.
Czy jestem demiseksualna / demiseksualny ?
„W internetach” krążą testy na demiseksualność. Nie można traktować ich zbyt dosłownie i zakładać, że zawsze powiedzą prawdę.
Jeśli jednak po lekturze tego artykułu podejrzewacie, że możecie być demiseksualni, to odpowiedzcie sobie na kilka pytań:
- Czy zwracacie uwagę na atrakcyjność fizyczną nowo poznawanych osób?
- Czy lubicie flirt, podryw, kokietowanie, chodzenie na randki?
- Czy miewacie przygodny seks, a jeśli tak, to czy po to, by się rozładować, czy jest tam też pożądanie?
- Czy próbowaliście pieszczot, pocałunku, seksu z przygodnymi osobami, by przekonać się, czy możecie odczuwać z niego przyjemność, ale te zabiegi były wam raczej obojętne?
- Czy zazwyczaj dążycie do tego, by zawierać relacje głębsze, pragniecie poznać drugą osobę lepiej, a nie tylko uznawać ją koleżankę/kolegę?
- Czy po bliskiej znajomości z inną osobą zaczyna pojawiać się w was uczucie pociągu seksualnego?
- Czy idea uprawiania seksu zupełnie was odrzuca, czy po prostu uważacie, że nie macie z kim tego robić?
„Rozpoznanie” demiseksualizmu lepiej oczywiście powierzyć specjaliście, udając się na konsultację do seksuologa. Wiedząc przy tym, że demiseksualność nie jest wadą ani chorobą. Jest po prostu jedną z wielu orientacji psychoseksualnych. Świadomość, że jest się demi w znaczącym stopniu ułatwia nawiązywanie relacji i tworzenie szczęśliwych związków.