Nie zawsze mamy ochotę na seks. Każdy bywa czasem przemęczony, zestresowany pracą czy obowiązkami, myślami krążąc wokół miękkiej poduszki, ulubionego serialu i chwili spokoju dla siebie. Seks jest wtedy daleko na liście pożądanych zajęć, nawet gdy partner/ka kusai, namawia i stara się wzbudzić zainteresowanie. To normalne. Ale gdy brak ochoty przeciąga się na całe dnie, tygodnie, miesiące?
Kogo dotyka spadek pożądania?
Libido, czyli inaczej popęd seksualny, każdy ma inne (Pisaliśmy o tym więcej w artykule Co to jest libido?). Są osoby, które o seksie myślą dosłownie całymi dniami, mogą się kochać rano i wieczorem, za każdym razem z równą ochotą rzucając się w wir miłosnych zapasów. Inne z kolei dużo bardziej cenią sobie bliskość, rozmowę, przytulenie, a seks wystarcza im raz czy dwa na tydzień. Po powyższym przykładzie łatwo poznać, że pierwsza kategoria idealnie opisuje większość naładowanych testosteronem mężczyzn, druga zaś typowa jest dla kobiet.
Jeszcze nie tak dawno, lat temu parędziesiąt, o spadku libido mówiono właśnie niemal wyłącznie w odniesieniu do pań. To u nich diagnozowano najbardziej widoczny spadek ochoty na seks, panowie zaś kojarzeni byli z wieczną jurnością. Wiele się od tego czasu zmieniło.
Raz, że szczęśliwie odszedł do lamusa pogląd, iż jeśli kobieta nie ma ochoty, to mężczyźnie i tak nie musi to w niczym przeszkadzać. Ona ma zamknąć oczy i myśląc o rodzinie i świętym związku małżeńskim cierpliwie czekać, aż on zrobi swoje. To nie te czasy.
Dwa, że spadek libido nie jest już kobiecą domeną. To prawda, że nadal częściej dotyka panie, z których, w zależności od metodologii badań i wieku, 30-50% na seks po prostu permanentnie nie ma ochoty. Jednak i mężczyźni nie są wolni od tego problemu. Szacuje się, że minimum 10% panów w wieku 40-80 lat traci ochotę na seks. Zważywszy, że panowie nawet w anonimowych badaniach niechętnie przyznają się do jakichkolwiek problemów seksualnych, liczba ta może być nawet 2 razy większa.
A to już oznacza, że możemy mówić o coraz powszechniejszej skali zjawiska. Groźnej nie tylko dla osób, które są nim dotknięte, ale również dla ich partnerów, dla związków, małżeństw, dzieci, życia rodzinnego. Spadek popędu płciowego rzadko przecież przyjmowany jest ze zrozumieniem drugiej strony, o akceptacji nie mówiąc. Dużo częściej zaś rodzi frustrację, obniża poczucie własnej wartości, wywołuje niesnaski w związku, prowadzi do rozładowania napięcia seksualnego innymi sposobami, od masturbacji po zdradę. Lub też jest sygnałem, że związek przestał spełniać oczekiwania i należy go zakończyć.
Niskie libido – możliwe powody
Lista czynników, które wpływają na pożądanie i chęć do seksu jest niestety długa. Części z nich – powiedzmy sobie szczerze – wyeliminować się nie da. Są one już chyba na stałe wpisane w nasze życie, można wręcz powiedzieć, że to czynniki „cywilizacyjne”. Można jednak próbować ograniczyć ich wpływ i osłabić działanie, chociaż podstawą – jak zawsze – jest zdiagnozowanie problemu i odnalezienie jego źródła. Czy może raczej źródeł, bo przecież często spadek pożądania wywoływany jest przez cały zespół czynników, z których niektóre wymagają interwencji lekarza specjalisty.
Istnieją dwa główne powody spadku pożądania – organiczne i psychologiczne.
Czyli jak to często bywa – ciało i duch, a każda z tych sfer może powodować problemy.
Jeśli chodzi o ciało, to spadek libido może być objawem choroby, ale też jej skutkiem ubocznym. Przyjmowanie niektórych leków bardzo skutecznie zabija libido, choć jednocześnie bywa niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania i zdrowia poza sypialnią. Na niej przecież życie się nie kończy… Nie zawsze można z nich zrezygnować, na pewno jednak warto poradzić się lekarza prowadzącego, czy istnieje możliwość zmiany terapii.
Depresja jest tu sztandarowym przykładem. Uznana za chorobę XXI wieku. Taką, o której mało się mówi, nie przyznaje do niej, ale jej powszechność jest zastraszająca. Szacuje się, że w Polsce na depresję cierpi minimum 1,5 miliona osób. Dwa razy częściej dotyka kobiet niż mężczyzn, a najczęściej diagnozowana jest w wieku 20-40 lat, czyli rozkwitu seksualnego. Stosowane w depresji leki z grupy SSRI (inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny) pozwalają – w uproszczeniu – poprawić humor i nastrój. Niestety, właśnie kosztem skutecznego obniżenia czy wręcz likwidacji popędu seksualnego.
Podobne skutki odczuwają osoby cierpiące na epilepsję, chorobę dwubiegunową, zaburzenia neurologiczne, gdzie leczenie również wiązać może się z widocznym spadkiem libido.
Kolejną grupę stanowią osoby przyjmujące tak zwane beta-blokery, stosowane przy leczeniu zaburzenia pracy serca, chorobach wieńcowych, nadciśnieniu. Na nadciśnienie cierpi wg różnych statystyk od 8 do 11 milionów Polaków. Można więc rzec, że to skala powszechna. Konieczność zażywania beta-blokerów bardzo wyraziście wpływa na życie erotyczne i libido. Tu akurat jest też trochę mitów i przesady, bazującej na starszych generacjach leków, sprzed kilkudziesięciu lat. One faktycznie bardzo mocno obniżały libido, jednak te najnowsze, tzw. generacja III, to leki o dodatkowym działaniu wazodylatacyjnym, więc de facto wpływającym pozytywnie na potencję i libido. Warto więc rozmawiać z lekarzem prowadzącym o swoich problemach, a nuż okaże się, że ich rozwiązanie wcale nie jest niemożliwe?
Niestety, sam lekarz nie pomoże, gdy przyczyna zaburzeń libido leży w stylu życia. Jego pigułką odmienić się nie da… A tymczasem alkohol i tytoń to używki bardzo często wpływające na popęd seksualny. Uzależnienie od nich może eliminować inne potrzeby cielesne. Ogólnie zresztą ich wpływ może być destrukcyjny na cały organizm…
Tak samo jak kolejna z chorób cywilizacyjnych – otyłość i nadwaga. Powodują one zaburzenia hormonalne, zwłaszcza spadek testosteronu, jednoznacznie kojarzonego z ochotę na seks. Dodatkowo zaś w wyniku zaburzeń metabolicznych maleje też sprawność seksualna – pojawiają się problemy z erekcją, suchością pochwy, ból podczas stosunku. Kropkę nad i stawia zaś częsta niska samoocena, niechęć do rozebrania się przed partnerem/ką, brak akceptacji własnego ciała. Myśl o seksie zostaje więc skutecznie wyrzucona z głowy.
Ale problemy z obniżeniem libido nie wynikają tylko z niedomagania ciała. Spadek libido u kobiet i mężczyzn rodzić może się także w duchu, w psychice. Któż z dorosłych Polaków wolny jest od stresu? I jest go coraz więcej, dotyka powszechnie i wszystkich. W małych dawkach może mieć skutek pozytywny, motywujący, pchający do działania. Jednak te dawki zdają się być coraz większe i większe, zaczynające się już w szkole, nasilające przez całe życie zawodowe, aż w pewnym momencie okazuje się, że stres staje się dominujący, ciągły, wykreślający z życia ogrom przyjemności, w tym między innymi seks. Prowadzić może zresztą do wspomnianej wcześniej depresji, chorób wieńcowych, nadużywania alkoholu, nadwagi. Chroniczny stres jest na tyle powszechny, że uznany został przez WHO za chorobę cywilizacyjną. Kolejną w naszym zestawieniu… Jak więc radzić sobie z czynnikami, które dotykają praktycznie wszystkich?
Jak zwiększyć libido?
Niestety, nie ma jednej rady, dzięki której okaże się, że podniecenie i pożądanie wróci do waszego życia i związku. Jeśli jego spadek wynika ze skutków ubocznych leków, można prosić o konsultację lekarza i próbować dobrać inne medykamenty. Czasami jest to możliwe.
Również „medycznym” sposobem jest suplementacja. Bardziej skuteczna i powszechna w przypadku mężczyzn, polegająca na przyjmowaniu tabletek podnoszących poziom testosteronu, wzmocnionych afrodyzjakami i środkami na potencję. Suplementy podnoszące libido kobiet, bazujące na składnikach ziołowych, L-argininie, witaminach również mogą być pomocne (szerzej piszemy o tym tutaj: Tabletki na libido). Jednak w przypadku kobiet brak pożądania tak często związany jest z psychiką, że nie można być pewnym ich skuteczności.
Ale i ciało może być problemem. Seks może zwyczajnie stać się zbyt nudny, zbyt mało ciekawy, by znowu się w niego angażować. Częściej takie opinie słyszy się od kobiet, ale mężczyźni także przyznają, że po prostu tracą zainteresowanie partnerką. Stąd sugestie seksuologów i psychologów, by próbować zaskoczyć się czymś nowym. Sięgnąć po akcesoria erotyczne, które nierzadko przynoszą rozkosz dużo większą niż same tylko starania i pieszczoty partnera. Ognia potrafi dodać bielizna erotyczna, rozpalić zmysły mogą afrodyzjaki. A może po prostu randka, taka, na jaką umawialiście się w pierwszym etapie związku, czy na brak pożądania skarżyć się nie musieliście? Z miłą kolacją, spacerem, paroma kieliszkami wina? Albo weekendowy wyjazd, tylko we dwójkę, pozwalający wyrwać się rutyny, odprężyć, odpocząć…
Dużo zależy od naszego podejścia do problemu. Od świadomości, że on faktycznie istnieje i że rzutuje nie tylko na nas, ale też „drugą połówkę”. Od chęci, by to zmienić, by znowu zakosztować przyjemności, jaką seks niewątpliwie daje. Stąd tak ważne jest dbanie o ogólną psychofizyczną kondycję organizmu. Unikanie nadmiernego stresu, a przynajmniej walka z jego skutkami, w czym pomocna jest np. joga czy medytacja. Od dbania o własne ciało, nie stronienia od ruchu, który przecież wiąże się z wydzielaniem hormonów, min. adrenaliny i serotoniny, ale także podnosi poziom testosteronu. Warto więcej wysypiać się, wypoczywać na świeżym powietrzu, może znaleźć sobie hobby czy zajęcie, które wybudzi z codzienności i doda nowego apetytu na życie?
Najważniejsza jednak jest świadomość, że to ten problem faktycznie istnieje i chęć, by ten stan zmienić. Tak często brak ochoty na seks zaczyna się w głowie, że i starania o jego powrót również tam powinny być toczone. Razem.